Mocny debiut. Prawdziwa polska powieść współczesna.
W Warszawie dochodzi do serii podpaleń. Odpowiedzialność za nie bierze wpływowy lewicowy publicysta. A to dopiero początek intrygi, w którą zostanie wplątana trójka jego znajomych. Kim są: Marek – rozdarty między lojalnością wobec chorej żony a uczuciem do kochanki; Agnieszka, którą przeraża własna sytuacja ekonomiczna; i wreszcie pogodzony z losem Franek? Każde z nich wymyśla sobie problemy i pogrąża się w neurotycznych obsesjach, a nie zauważa, jak niebezpiecznym miejscem stał się świat.
Republika świecidełek opowiada o konflikcie pomiędzy społeczną zmianą a wiarą w stabilność systemu. Każda rewolucja bowiem to bolesny proces. Niezależnie od tego, czy przychodzi pod postacią terrorysty, czy wraz z końcem pewnego romansu.
fragment książki Sześć lat wcześniej nie stawiała warunków, nie podała nawet powodów. Wystarczyło, że po rocznej separacji wymienili kilka mejli, by do niego wróciła. Teraz było inaczej. Zostawiła czternastopunktową listę oskarżeń, która w rzeczywistości stanowiła listę żądań. Należało wywrócić zarzuty na nice i postępować zgodnie z uzyskanymi instrukcjami. Pierwszy punkt brzmiał: „Wciąż jesteś żonaty“. Przez dziewięć lat Marek nauczył się unikać tego tematu i nawet siebie przekonał, że coś takiego, jak „problem Soni Nemm“, nie dotyczy ich związku. Oczywiście to była bzdura. Do każdej propozycji, jaką dotąd złożył Agnieszce, dorzucał w pakiecie swoją żonę. I jak na tym wyszli? Jeśli myślał o naprawieniu błędów, powinien w pierwszej kolejności zająć się swoim małżeństwem. Zaczął jednak od butelki koniaku. [edytuj opis]