Dodano: 06 VIII 2020, 12:37:29 (ponad 4 lat temu)
Dzieje się coś, czego nikt się nie spodziewał - Magda budzi się w nowym ciele. Musi zmierzyć się ze starymi odruchami. Teraz już nie jest zwykłym człowiekiem, stała się pełnoprawnym żniwiarzem z krwi i kości. Mówią, że żniwiarzem nie zostaje się w nagrodę. Dlaczego więc dusza dziewczyny nie powędrowała w spokoju do zaświatów? Mateusz wyjechał z Wiatrołomu, jak do tego doszło, że przeżył opętanie przez samego Pierwszego? Co się stało z pierwszym ze żniwiarzy? Pytań jest coraz więcej. Magda wie jedno: Pierwszy wkrótce powróci a ona musi przygotować się na wojnę. Tym razem nie da się tak łatwo zabić.
Magda przechodzi diametralną metamorfozę. Za sprawą zmiany ciała, z szarej myszki przeobraża się w pewną siebie kobietę. Cały czas musi jednak walczyć ze starymi odruchami nowego ciała. Na jej drodze pojawia się coraz więcej niewiadomych, ona jednak z uporem brnie do przodu nie poddając się.
W "Czerwonym Słońcu" ponownie wskakujemy do świata pełnego słowiańskich demonów, upiorów i tym podobnych stworzeń. Tym razem stają się one jeszcze bardziej napastliwe i żądne krwi. Mam wrażenie, że książka wskoczyła na mroczniejszy poziom. Pojawiają się nowi bohaterowie wnoszący nowy humor do książki. Na piedestale stoi jednak tajemnica i zbliżająca się wojna. Kto jest w niej prawdziwym wrogiem?
Tak samo jak poprzednią część, tak i w tym przypadku książkę czytało mi się świetnie. Tym razem pisarka wplata w fabułę więcej humoru, ale nie dajcie się zmylić. Na powierzchnię wychodzi znaczna ilość brutalnych Nawich. Ponownie zmierzamy do emocjonującego zakończenia, po którym wiedziałem czego się spodziewać. Ale tylko ze względu na to, że raz już ją czytałem. Uwierzcie mi, czytam książki kilka razy tylko jeśli mam ku temu solidny powód - tym razem była to genialna fabuła zwieńczona nieprzewidywalnym zakończeniem.
Użytkownik nie wystawił oceny książce.