Druga strona Anioła – tak tajemniczy i intrygujący tytuł nosi książka Oliwii Szadkowskiej, w której została przedstawiona niezwykła historia z Aniołami w tle.
Główna bohaterka książki, nastoletnia Ann, wydaje się zwykłą dziewczyną, która całe dnie spędza przy laptopie słuchając muzyki. Chodzi do szkoły i marzy o szczęśliwej miłości, jak każda nastolatka w jej wieku, jednak pewnego dnia jej życie zmienia się diametralnie. Wszystko za sprawą Kupidyna, który, niczym niezapowiedziany gość, zjawia się w jej małym pokoju. Jak się później okaże, ta niezwykła wizyta będzie miała duży wpływ na dalsze koleje losu niewinnej Ann, a co więcej – na jej ludzkie życie.
,,Druga strona Anioła” Oliwii Szadkowskiej to niezwykła historia o miłości, o szukaniu szczęścia w życiu i o niezwykłości w codzienności. Niewątpliwie najbardziej niecodzienne w tej historii jest wzajemne przenikanie się świata ziemskiego i niebiańskiego – z jednej strony pojawia się Ann, jej rodzina, szkoła i proza życia, z drugiej natomiast Kupidyn, który wprowadza ją w świat mistyczny, niezwykły, oderwany od tej szarej rzeczywistości. Tu realizm miesza się z fantastyką, nie ma więc mowy o monotonii i nudzie podczas lektury. Autorka stara się o to, by jej dzieło wywoływało u czytelnika różne emocje i reakcje – od radości po smutek, od rozmarzenia po napięcie, od śmiechu po wzruszenie.
Druga strona Anioła to propozycja dla tych, którzy lubią szybkie zwroty akcji, bogatą fabułę i nietuzinkową ,,obsadę” w postaci nadprzyrodzonych istot. Zdecydowanie warto sięgnąć po książkę, która pozwoli choć na chwilę oderwać się od ziemi na skrzydłach Anioła. [edytuj opis]
"Czy Adriano też należy do tego grona? – zapytałam nagle, zaskakując zarówno siebie jak i Kupidyna. - Niestety…. – odparł smutno Anioł. – I uśmierci jedną z was. – powiedział prawie szeptem. Zamarłam. Chyba nie powinnam o tym jeszcze wiedzieć. - Dlaczego? – zapytałam łamiącym się głosem. - Bo jedna z was nie będzie mu dłużej potrzebna. Jedna musi oddać życie za drugą. – w oczach stanęły mi łzy. – A teraz wybacz, ale chyba nie powinienem był ci tego mówić. – „No chyba nie” pomyślałam. – Muszę już iść, bo Adriano i Banan odkryją, że tu jestem. – ucałował mnie w policzek i wyleciał przez okno, żegnając się jeszcze ze mną. Jak nigdy."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 27 II 2017 (ponad 8 lat temu)