Rzekomo. Nie powiedziała za wiele podczas pierwszej rozmowy z detektywami, więc media same uzupełniły luki: białe dziecko zmarło pod opieką czarnej, pobożnej kobiety i jej dziewięcioletniej córki. Społeczeństwo skazało Mary, a sędzia zrobił to oficjalnie. Ale czy ona to zrobiła? Nie powiedziałaby.
Mary przetrwała sześć lat w dziecięcym więzieniu, aż nie trafiła do grupowego domu (miejsca, w którym mieszkają niepełnoletni lub dorośli z chorobami takimi jak demencja – trafiają tam ze względu na całodobową opiekę). Ale ten dom nie jest prawdziwym ,,domem” – żadnego miejsca, w którym boisz się mieszkać, nie można nazwać domem. Domem jest natomiast Ted, którego spotkała podczas prac społecznych w żłobku.
Nie było sensu zajmować się sobą, ale teraz ma Teda – i ich nienarodzone dziecko – o których musi myśleć. Jednak kiedy państwo grozi, że zabierze jej dziecko, Mary musi znaleźć w sobie głos, który będzie walczył z jej przeszłością. Jej los leży w rękach najbardziej niegodnej zaufania osoby na świecie: jej mamy. Nikt nie zna prawdziwej mamy. Ale czy ktokolwiek zna prawdziwą Mary? [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.