Satyryczne felietony mojej przyjaciółki Hanny Bakuły to rezultat obserwacji erotycznych obyczajów nowobogackiej Polski. Jej pełen słodkiej trucizny język obnaża naszą żałosną dekadencję. Istny Satiricon Bakulliniego.
Kora
Głównym obiektem jadowitej napaści Hanny Bakuły jest typowy polski mężczyzna końca tysiąclecia: lekko spasiony, średnio rozgarnięty seksualny nieborak. Ponieważ jestem zapasionym, mało rozgarniętym seksualnym nieborakiem czytam (na domiar złego świetnie napisane) felietony Bakuły z wściekłością i życzę jej najgorzej. Życzę jej na przykład, żeby choć na krótko zakochała się zwierzęco w jakimś mało bystrym spaślaku, a potem, kiedy on odejdzie, żeby długo i boleśnie łkała na widok jego zostawionych na środku pokoju kapci w kratkę. Jerzy Pilch
Felietony Hanny Bakuły zdają się sugerować, że istnieje jeszcze w Polsce środowisko zajęte życiem towarzyskim i jego formami, modą, seksem, paradoksem, czasami nawet sztuką, nie zaś jedynie polityką i forsą. I chociaż wiemy, że autorka jest w głębokim błędzie – a może właśnie dlatego – czyta się o tym z ciekawością. KTT
Bakuła powinna się rozmnażać. Bakuły są inteligentne, zadziorne i wesołe! Więcej Bakuły! Wojtek Jagielski-Wampir
Bezlitośnie ukazana fizyczność seksu śmieszy i przeraża. Rodzi się myśl o głębokiej, szlachetnej, bezcielesnej miłości. Ta idea przyświeca zapewne Bakule. Ale niewyraźnie. Jerzy Bralczyk [edytuj opis]