Dodał: wegg
Dodano: 27 VI 2009 (ponad 15 lat temu)
+34-3
"Trudno uwierzyć losowi, gdy już raz zawiódł."
Dodał: wegg
Dodano: 27 VI 2009 (ponad 15 lat temu)
+170
"Nie chcę liczyć lat, które mi pozostały. Może jest ich za dużo. A może mało. Ale co roku o tej porze dziękuję Bogu za Ciebie."
Dodał: wegg
Dodano: 27 VI 2009 (ponad 15 lat temu)
+120
"– Każdy ma prawo do tremy przed maturą.
– Z pewnością nie ma tremy ten, kto uczył się wytrwale – zauważył ojciec z niezadowoleniem (...). Cóż, jeśli idzie o mnie, czas matur powitałem z ulgą i radością. Cieszyłem się, że będę mógł wykazać się swą wiedzą."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+110
"Aniołki odważyły się wyśpiewać drżąco Lulajże, Jezuniu, przy czym każdy z nich jechał w innej tonacji, a fałszował w innym miejscu."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+80
"Sylwester w jego [Marcelego] towarzystwie mógłby być zabawny tylko w przypadku, gdyby chłopca wykąpać w szampanie, a następnie wypuścić go w przestworza w balonie stratosferycznym (lub coś równie rozluźniającego)."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+70
"Za wysokimi, wąskimi oknami klasy widać było betonowe boisko z kupą koksu leżącą w pobliżu kotłowni i brzydki budyneczek sali gimnastycznej, otynkowany na biało, z wypisanym sprayem koloru czerwonego wielkim napisem: LUDZIE! MAM AEROZOL! W poprzek drzwi wiodących do wewnątrz biegł napis koloru zielonego: BOŻE, ZATRZYMAJ ŚWIAT, JA WYSIADAM."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+70
"– Jacunio to jest ten, który ukradł dla mnie popielniczkę z restauracji chińskiej „Pod bambusem”.
– Aha, znaczy się, kryminalista.
– Nie, on tylko jest bardzo wytworny i bywa w eleganckich restauracjach.
– Czy on jest kelnerem? – spytała złośliwie Natalia.
– Nie, on jest moim kolegą z klasy równoległej.
– Rozumiem. Czy on też kompletnie się nie uczy do matury?
– A, nie. On się uczy. To ja się nie uczę. A wiesz, dlaczego?
– Bo ci się nie chce."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+70
"(...) poważna i skupiona Laura stanęła na przedzie sceny i przy wtórze gitary zaśpiewała jasnym i czystym głosem:
– Podnieś rękę, Boże dziecię, błogosław ojczyznę miłą! – a publiczność nagle zamarła, jak to się zwykle dzieje z publicznością w obliczu prawdziwej, wielkiej Sztuki. Głos Tygryska był pełen niewinności i pogody, i dalekiej, niebiańskiej czystości. Słuchający jej dorośli poczuli ściskanie w gardle i tęsknotę w sercu, bezradność wobec potęg zła i smutek przemijania – i wreszcie: nadzieję na nieznaną przyszłość. Wszyscy, jak zahipnotyzowani, wpatrywali się w małą figurkę z warkoczami."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+60
"Z Pyzy biła jakaś dobra moc.
Z Tygryska natomiast promieniowała tajemnica."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+60
"Otuliła się pelerynką, po czym utkwiła w małżonku ufne spojrzenie.
– Kochany, czy jest na to jakaś rada? – przemówiła głosem zbolałego pisklątka.
W trudnej sytuacji życiowej nie masz lepszego sposobu na znalezienie ratunku, niż zwrócić się do Prawdziwego Mężczyzny w tonacji Zbolałego Kurczątka. Szczebiotliwe i żałosne dźwięki pobudzają natychmiast odruch opiekuńczy, będący, jak wiadomo, najpiękniejszą z cech charakteru Prawdziwego Mężczyzny. Odruch ten, w połączeniu z naturalnym pragnieniem dominacji oraz instynktem łowieckim (tym motorem, bądź co bądź, postępu), może zdziałać cuda."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+60
"– Spełniłem twoje marzenia. Ja lubię spełniać twoje marzenia.
– Jak my się zgadzamy! (...) Mamy te same upodobania. Ja też lubię, jak ty spełniasz moje marzenia."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+60
"– Ignacy!!! – syknęła jedna z nich i wymierzyła mu kuksańca w bok, tak bolesnego, że musiał otworzyć oczy.
– O cóż ci znowu chodzi, Milu? – spytał, zaskoczony.
– Ty chrapiesz! I to na ślubie własnej córki!"
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+60
"– Florian to ładne imię.
– Tak? – Baltona rzucił jej wdzięczne spojrzenie. – Szczerze mówiąc – też mi się podoba. Jest ekologiczne, prawda? Trochę mi szkoda, że nie jestem dla nikogo Florianem. Nawet dla mamy. Nie może się odzwyczaić od Bobcia, chociaż już dawno nie jestem jej małym synkiem.
– Czy mogę nazywać cię Florianem?
– O, tak. Będziesz jedyną osobą na świecie, dla której będę Florianem."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+60
"Rzuciła mu pożegnalne spojrzenie o takim amperażu, że Baltonę aż odrzuciło w tył."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+50
"(...) nie było cienia złudzeń: on nie myślał o niej tyle, co ona o nim. Gorzej: on zapewne nie myślał o niej wcale, podczas gdy ona tęskniła za nim jak chory pies."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+50
"Mama Borejko przypomniała sobie, jak w tym samym kościele, przed laty, stała przed ołtarzem w skromnym białym kostiumiku i patrząc na swego oblubieńca zastanawiała się, dlaczego w tak ważnej chwili życiowej nie ma on krawata. Od tego czasu minęło całkiem sporo lat i przez te lata ani razu nie żałowała wyboru."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+50
"– W gruncie rzeczy wcale nie podoba mi się ta konieczność (...). To, że muszę zarabiać, zarabiać, zarabiać. Wychowano mnie tak, że nie lubię myśleć o pieniądzach. Ale nagle stało się coś takiego, że muszę o nich myśleć!
– Przybyło pokus – oświadczyła Roma.
– (...) Sokrates uważał, że prawdziwy filozof powinien wieść życie skromne. Sam nie miał nic, nawet sandałów. Ale widywano go na targu, często tam chodził i oglądał wystawione towary. Kiedy go spytano, co tam robi, odparł: „Uwielbiam odkrywać, bez jak wielu rzeczy jestem doskonale szczęśliwy”.
– Nie był młodą dziewczyną – zaśmiała się Roma.
– No, nie był. Ale... czegoś można się nauczyć od tych nieszczęsnych starożytnych, których mi ojciec kompletnie obrzydził. Wiesz, w końcu niewiele się zmieniło od czasów antycznych.
Żeby żyć, trzeba jeść, a żeby jeść, trzeba zarabiać. – Można wyjść bogato za mąż – dodała Roma i wybuchnęła śmiechem. – I to się nie zmieniło od czasów antycznych."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+50
"– Czy mógłbym cię pocałować? – Patrycja się zdziwiła.
– Ależ po co? Już ci mówiłam, chłopcze, daj sobie spokój. Przechowaj to kłębowisko namiętności dla kogoś innego.
– Patrycja! (...) Czy ty nie masz serca?
– To jest możliwe (...) Może dzięki temu żyje mi się tak przyjemnie – dodała.
– Ja... – rzekł Marceli, zamykając oczy i zaciskając pięści. – Ja... chyba się w tobie zakocham.
– Hominis est errare (Rzeczą ludzką jest błądzić) – odrzekła ona lekko. – Dobranoc!
."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+50
"Oto jeszcze jeden rok odpłynął w mroki przeszłości. Żegnajcie, stare smutki. Witajcie, nowe smutki, nowe troski, nowe lęki i nowe rozczarowania."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+50
"Siostra jako taka (...) jest bardzo dobrym wynalazkiem."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+50
"Tak jakby zajrzeli – przez tę jedną chwilę – do tajemniczego pokoju i przestraszyli się tego blasku, ciepła i skarbów, jakie tam były zgromadzone. Więc cofnęli się szybko i zatrzasnęli drzwi.
I zgubili klucz.
I może już nigdy nie zajrzą razem do środka."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+40
"Liczyła więc [Ida] dalej, liczyła – i z wolna się uspokajała.
Przy 842 ujrzała nagle grubego, białego barana, skaczącego przez płot – i zmylił się jej rachunek.
Spała."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+40
"– Wiesz, mam w tej chwili niezbite przekonanie, że zdam tę maturę – oświadczyła Patrycja i całą powierzchnią pleców wyczuła, że siostra trzęsie się ze śmiechu.
– Byłoby to naprawdę cudowne i bardzo, bardzo dziwne – powiedziała Natalia wreszcie (...)."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+40
"– Nihil est ab omni parte beatum – przemówił nagle ojciec (...).
– Seneka? – odgadła Gabrysia od drzwi.
– Boże wszechmogący!!! – wybuchnęła Ida, zaciskając pięści. Nie, to nie do wytrzymania: stoją tu i gadają, łupią w karty i obmacują firanki – oto, jak ma wyglądać jej noc poślubna!
– Ida ma rację, protestując – rzekł ojciec, rzucając jej spojrzenie pełne uznania. – Jak mogłaś, Gabrysiu. To nie Seneka. To Horacy."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+40
"– Mamo, a ja zapomniałam kupić cukru – przypomniało się Natalii.
– Jest cukier puder, wiem, bo sama wyjadałam – odezwała się Ida. – A propos, czy wiecie, że cukier jest potworną trucizną dla organizmu?
– Ale nie puder – powiedziała Natalia z wielką pewnością – Skoro go wyjadają doktorzy medycyny...
– Praesente medico nihii nocet. (W obecności lekarza nic nie szkodzi)"
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+40
"– Chciałbym cię pocałować – rzekł Marceli z samobójczą desperacją i zamknął oczy.
– Niestety to niemożliwe – odpowiedziała mu ona i dodała: – Zjadłam sporo tego ryżu i w ogóle... ja mam chyba bardzo dobrą przemianę materii.
– Świetną masz, świetną – zgodził się Marceli, którego myśl nie nadążała za myślą Patrycji, bo zakotwiczona była przy poprzednim temacie. – Dlaczego uważasz, że to niemożliwe?
– Możliwe, możliwe, że tusza mi nie grozi, skoro mam świetną przemianę materii – wywnioskowała Patrycja. – To idę do domu i coś sobie jeszcze schrupię przed zaśnięciem."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+40
"Mama Borejko zawsze i przede wszystkim zwracała uwagę na oczy, w przeciwieństwie do ojca, który lubił oceniać ludzi na podstawie budowy ich czoła."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+30
"I my ci stópki nasze do darów złożymy!"
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
+30
"W chwili obecnej (...) dola kobiety jest ho-ho! – o ile gorsza od niegdysiejszej, bo oprócz zwykłych swych ciężarów nałożonych przez biologię i równouprawnienie, musi ona jeszcze dźwigać ciężar męskich frustracji, związanych z przemianami ustrojowymi, bezrobociem, rewolucją ekonomiczną oraz napięciami na tle ekonomicznym i ideologicznym."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Patrycja spojrzała – i dostrzegła za kierownicą Baltonę, który szczerzył do niej białe zębiska, a za jego plecami rozkwitało tysiąc kwiatów poustawianych w wiadrach, kubłach i pozawijanych w papier pakowy. KWIACIARNIA FLOREK – głosił napis na bocznych drzwiach syrenki. Dopiero wtedy Patrycja uświadomiła sobie, że Baltona ma na imię Florian i że nikt nigdy nie używał tego imienia, nie wiadomo dlaczego. W domu mówiono na niego Bobcio, a przezwisko Baltona pochodziło z okresu wczesnolicealnego, kiedy to Florian przez okrągły rok nosił bluzę z nazwą tej firmy, wypisaną wołowymi literami."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Poezja ma fatalny wpływ na osobowość, patrz Natalia. Ginie, biedaczka, w jakiejś kompletnie nierzeczywistej aurze, pochłonięta pisaniem referatów o Norwidzie oraz gryzmoleniem własnych poematów, których nikt, poza ojcem, nie chce czytać. Im starsza, tym bardziej dziwaczeje. Ubiera się wciąż jak chłopak, a zakochała się, naturalnie, w sposób wielce poetyczny, sekretny i nieszczęśliwy, w żonatym adiunkcie Wydziału Filozofii, piszącym pracę o postmodernizmie."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Patrycja pomyślała, jak ciekawą jest rzeczą, że Tygrysek nie przejawia wobec Marcelka cienia zainteresowania. Cienia! Gdyby teraz w kuchni pojawił się Marek, zostałby już zarzucony tysiącem propozycji, zagadany i wciągnięty w żywą rozmowę. Tymczasem obecność Marcelka zdawała się Laurę szczerze nudzić. Patrycja pomyślała, że to bardzo ważny objaw i że to powinno jej dać do myślenia. Uważała swoją młodszą siostrzenicę za istotę wybitnie kobiecą i właśnie postanowiła odtąd liczyć się z jej zdaniem w kwestii chłopaków. Było naprawdę nieomylne."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"(...) na parapecie uchylonego okna śnieg zostawił swą przesyłkę w formie sporej kupki. Rosła ona cicho, rozszerzając się na blat pobliskiego biurka."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Może i dla niej – trzydziestoletniej, porzuconej i rozczarowanej – Los znalazł wreszcie jakiś mały okruch szczęścia.
Może.
A może i nie.
Trudno uwierzyć Losowi, gdy już raz zawiódł."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Ech, trzeba się otrząsnąć z tych rodzinnych zależności i wpływów. W ogóle – od wszelkich wpływów trzymać się z daleka."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Człowiek obdarzony wrażliwością meteorologiczną wyczuwa ciche nadejście śniegu nawet przez sen; porusza się w ciepłej pościeli, przewraca się z boku na bok, uchyla powieki – w pokoju jest ciemno i na dworze jest ciemno, ale zza okien promieniuje tajemnicza obecność czegoś nowego i jasnego. Człowiek przeciąga się pod ciepłą kołdrą, przeszywa go długi, miły dreszcz oczekiwania. I zaraz potem sen powraca, głębszy i smaczniejszy niż przedtem."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"– Zostałaś całkiem bez kwiatków? Zaradzimy temu – wyjął piękną różę z wiązanki i podał ją Patrycji, błyskając oczami i dziko szczerząc zęby w uśmiechu.
– Zjedz ją – zaproponowała mu spokojnie Patrycja, która kipiała od uczucia upokorzenia. – Tylko pamiętaj, żebyś wypluł kolce."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"– Nie płacz – powiedziała czule Natalia.
– To tylko dziecko – dodała Pulpecja.
– Ale kłamie! – jęknęła Gabriela ze wstydem. – Pyza nigdy nie posuwa się do kłamstwa. A Laura – i owszem... tak jak jej ojciec.
– Gaba! Nie tak jak jej ojciec, tylko jak dziecko siedmioletnie, trochę rozpieszczone (...)."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"– (...) nie mogę się doczekać, kiedy klamka wreszcie zapadnie...
– Mówiłaś to tysiąc razy...
– ...i kiedy Mareczek będzie mój, tylko mój, na zawsze. A jednocześnie – nie wiem, czy mnie rozumiesz – jestem do głębi przerażona tym, że i ja będę należeć tylko do niego, już na zawsze... Czuję się tak, jakbym stała nad czarną otchłanią."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"– Ma-mamo... bardzo mi przykro... – wybuchnęła płaczem Patrycja. – Nie chciałam ci tego mówić w Dzień Matki...
– Niby dlaczego? – dziwowała się Ida. – Wiadomość w swej treści nie zmieni się zasadniczo do jutra... Serce matki odreaguje tak samo.
– Ida, jesteś pawianem – powiedziała Patrycja przez zęby, a łzy natychmiast jej obeschły."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"– Czy to nie cudowne? – rozczulała się Gabriela. – Popatrzcie każdy aniołek jest inaczej ubrany! (...)
– Jest coś, co łączy wszystkie aniołki! – szepnęła roześmiana Patrycja. – Adidasy! (...)
Natalia dostała ataku śmiechu, bo oto na scenę wpadli Trzej Królowie, także w adidasach."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Zawsze, jak grają skrzypce, to ludzie się całują (...)."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Deszcz leje, dziewczyny płaczą, wszystko to są normalne przyrodnicze zjawiska. Trzymajmy się, chłopcy (...)."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Ja tam za mąż nie wychodzę (...). To źle wpływa na cerę."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Czuję się jak anioł lub coś innego pierzastego (...). Trzymaj mnie, bo ulecę w przestworza."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Dobro życia polega nie na jego długości, lecz na użytku z niego."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"(...) pod twoją czysto werbalną niechęcią do pici przeciwnej skrywa się cały ocean tajonych pożądań."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"Patrycja, ja ci chyba dzisiaj coś wyszarpię, ty mał-mał... – tu Ida zreflektowała się, zerknęła na swego Mareczka, po czym opanowała się w imponującym tempie i dokończyła w natchnieniu: – ...ty mał-gerytko!"
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
00
"(...) lepiej je [bolesne tematy] omijać niż rozdrapywać stare rany."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)