Kolejna przygoda egzorcysty Felixa Castora. Felix Castor umie sobie radzić z umarłymi. To żywi go wkurzają...
Po sprawie ducha z Archiwum Bonningtona Castor, uwierzywszy, że dzięki swym zdolnościom może jednak zdziałać coś dobrego (oczywiście "dobro" w kontaktach z nieumarłymi to pojęcie względne) powraca niechętnie do praktykowania egzorcyzmów. Lecz jego przyjaciel Rafi nadal pozostaje opętany, sukkub Ajulutsikael (dla przyjaciół Juliet) wciąż technicznie ma kontrakt na jego życie, a on sam jest ciągle - nie bójmy się tego słowa - biedny jak mysz kościelna.
Konsultacje dla lokalnej policji pomagają opędzić najpilniejsze wydatki, ale by choć w części zapełnić dziurę w budżecie Castor potrzebuje dużego, prywatnego zlecenia. Tego własnie potrzebuje - ponieważ jednak jego stosunki z Losem są delikatnie mówiąc chłodne, dostaje pozornie błahą sprawę zaginionego ducha, która powoli, lecz nieuchronnie wciąga jego i jego najbliższych w sam środek złowieszczego spisku, zmierzającego do wywołania jednego z najgroźniejszych demonów piekieł.
A kiedy w tym samym raporcie policyjnym pojawiają się sataniści, krwawe ofiary, skradzione duchy i nawiedzone kościoły, z pewnością widnieje też w nim nazwisko Felix Castor...
Szczerze powiem, że takie klimaty nie są dla mnie. Ale książka leżała na półce i leżała to ją przeczytałam. Nie wiem jaką ona ma wartość dla fanów gatunku (a jestem bardzo ciekawa), ale mi na swój dziwnie pokręcony sposób się podobała. Zresztą jest to jeden z niewielu 'pamiętników' (że tak nazwę pierwszoosobową narrację), który mnie nie odrzucał. Jakaś taka lekka ta książka była i nie trzeba było specjalnie skupiać się na tym o co chodzi, bo wszystko było klarowanie wyłożone. Powiem tak... jak komuś się nudzi to może przeczytać, ale zmuszać nie będę.
A i proszę o podzielenie się swoimi wrażeniami
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: