Mam nadzieję, że lektura wszystkiego, co tutaj umieściłem, nikogo nie uśpiła.
A nawet gdyby te opowiadania i eseje działały jak tabletki uspokajające, to nie będę robił kwaśnej miny. Nie chcę dawać recepty na dobre pisanie. Gdybym wiedział, jak dobrze pisać, to bym to bez ociągania zrobił.
Zależy mi na sukcesie, ale nie na uznaniu; nie lubię wody sodowej. Zresztą... Proponuję, żeby zamiast nazywać mnie Nikiforem literatury - każdy stworzył sobie tę JEDYNĄ, NAJLEPSZĄ POD SŁOŃCEM KSIĄŻKĘ.