"Jak można mnie nie lubić? W szkole mnie lubiano. W rodzinie byłem pierwszorzędnym beniaminkiem. No zawsze. W parku nawet starszy pan gładził mnie po policzkach i mówił "jaki piękny żydowski chłopczyk, z którego to ty getta uciekłeś?" - ale staruszkowi chodziło jednak o coś innego, więc to się nie liczy, niemniej zawsze wzbudzałem pozytywne emocje, gdziekolwiek wszedłem, wszyscy się do mnie uśmiechali, no już tak mam, nawet jak mama mnie rodziła, to śmiałem się, nie płakałem, wesoły ze mnie kompan, pełen radości. A temu coś nie w smak. Dociec muszę, skąd ta anomalia."
Tytuł: Traum. Miejsce akcji: szary, choć dopiero co odmalowany bloczek na modłę wczesnego Le Corbusiera. Czas akcji: dawno po powstaniu warszawskim, dawno po wydarzeniach poznańskich, dawno po stanie wojennym, dawno nawet po Okrągłym Stole, innymi słowy: współcześnie. A jednak blok, który zbudowany został tuż po 1968 roku, nie zna spokoju - w tym bloku szabrują demony przeszłości ostatniej wojny, zwłaszcza jeden i to wyjątkowo złośliwy: dybuk, rzecz jasna żydowski, ale na słowiańską mentalność urobiony, skrojony na podobieństwo urojeń "blokowiczów", dlatego nie ma on nic wspólnego z tradycją pobożnych chasydów.
Autor nie gani nikogo, jedynie opisuje. Autor odmawia bycia sędzią ani nie sili się na moralizowanie. Autor nie przepada za sztukami z tezą. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.