W malowniczych Bieszczadach, w odnawianym właśnie ziemiańskim dworku, Pan Konrad zaczyna nowy dzień. Słuchając porannego programu o przyczynach niszczenia związków przez współczesne kobiety, rozpoznaje własne doświadczenia. Nieświadomie wpada w rodzaj transu. Teraźniejszość zaczyna mieszać się z odległą przeszłością. W rozmyślania włącza się nieoczekiwanie odwieczny lokator dworu, z którym Pan Konrad podejmuje dialog o związkach, kobietach i własnym życiu. Dzień kończy zdarzenie łączące dzieje minionych i obecnych mieszkańców dworu, rzeczywistość z podaniami.
W Podszeptach ukazano współczesnego mężczyznę wobec buntu kobiety, na tle Bieszczadów i dziewiętnastowiecznego romansu wyłuskiwanego przez bohatera z dawnych zapisków i opowieści. Wszystko to przeplecione zostało przemyśleniami, snami oraz bieszczadzkimi legendami i zamknięte klamrą jednego, jesiennego dnia.
Zdjął z nosa okulary, żeby je przetrzeć. W szkłach zobaczył swoje odbicie. Twarz, jaką znał, szybko jednak zaczęła się zmieniać. Pojawiły się głębokie bruzdy na ciemniejącej skórze, wydłużyły i zszarzały włosy, uwydatnił nos, a na czole zaznaczyły dwa pęczniejące guzy.
– Ki czort? – żachnął się pan Konrad. – Jeszczem niezmęczony, dzień ledwo się zaczął, by jakieś omamy mi się ukazywały. – Obraz jednak tylko się wyostrzał. Pan Konrad jeszcze raz przetarł szkła i spojrzał pod światło. Były czyste. Odetchnął. Z powrotem usiadł. Ponownie założył je, ale w tym momencie to, co mu się znowu ukazało przed samymi oczami, cisnęło nim o oparcie fotela.
– Za łatwo chciałbyś się mnie pozbyć – zdawało mu się, że usłyszał. – Czyż nie tak wyglądasz w oczach swojej jeszcze nie całkiem byłej? – Słowa te miały sens, tylko nie miał pewności, czy sam na nie wpadł, czy ktoś mu je podszepnął. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.