Prezentowany tomik wierszy Kazimierza Nowackiego "Spacery z Eurydyką" jest podobny do parku, w którym niektóre wiersze przybierają postać drzew wysokich, krzewów, a nawet kwiatów. Pozostałe, to pozornie puste, wyludnione alejki. Przy jednej z nich siedzi poeta. Czuje gdzieś za sobą obecność spacerującej kobiety. Nie jest zdolny, by odwróciwszy się, zobaczyć ją. Widzi natomiast, gdy ma oczy zamknięte, lub gdy park zasnuwa mrok czarny jak niepamięć. Kto to jest ta postać? Pośrednikiem między nią i poetą jest deszcz, albo wiatr. W jednym i drugim jest jego wołanie do ukochanej, w którym wyraża gotowość do podania jej śniadania, stania się chłodnym cieniem w upalną porę lub letnim słońcem, gdy dni są krótkie jak sędziwa pamięć. Pytanie drugie, kim lub czym jest ten poeta? Wszystkim – istotą nieokreśloną, niezdefiniowaną, jak sama poezja. Jest burzą i ciszą, echem w starym lesie, wielką rzeką i stróżką, słodkim, wytrawnym winem, drzewem pochylonym nad wodą, w lustrze której ogląda siebie jak Adonis. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.