"Zamknęłam oczy, czując w sercu nagły i gwałtowny ból. Nie byłam nawet zła. Chciałam tylko, żeby już wyszli, żeby dali mi święty spokój. Mimo faktu, że wypełniała mnie bezbrzeżna rozpacz, pustka i wszechogarniający smutek, wysiliłam się na uprzejmy ton."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 20 V 2015 (ponad 10 lat temu)
00
"Tak bardzo cieszyłam się szczęściem przyjaciółki. Widziałam w jej oczach ten charakterystyczny blask. Co z tego, że była ode mnie starsza? Co z tego, że miała ponad trzydzieści lat? Na prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno, jednak ja z każdym mijającym dniem zdawałam sobie sprawę z tego, że mój limit prawdziwej miłości już niestety się wyczerpał.
Skąd mogłam wiedzieć, że właśnie wtedy, gdy zakochani wyjadą w podróż poślubną stanie się coś, co wpłynie na decyzję mojego życia i stanie się moim prawdziwym powołaniem?
Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Padał deszcz, na dworze okropnie wiało, a ja siedziałam w swoim gabinecie na tyłach salonu, gdy ktoś zapukał do drzwi. Zaskoczona podniosłam głowę i zdziwiona zmarszczyłam brwi. Zobaczyłam, że przez drzwi wychyla się starsza kobieta w habicie."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 20 V 2015 (ponad 10 lat temu)
00
"No co?! Ulotna chwila?! Wielka miłość?! A może… - zmrużyła podejrzliwie oczy - … on cię zgwałcił?
Nie wiem, jakim cudem udało mi się wtedy roześmiać. To przypuszczenie było tak absurdalne, że nie mogłam się powstrzymać.
- A więc to prawda – mama opacznie zrozumiała moją reakcję. Była autentycznie przerażona.
– Idę na milicję – już chciała mnie wyminąć i pójść po płaszcz, kiedy gwałtownie złapałam ją za rękę."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 20 V 2015 (ponad 10 lat temu)
00
"Czy to możliwe? – to pytanie nieustannie przesuwało się przez jego myśli – Czy to możliwe, że aż tak się pomyliłem?
Spojrzał na zegarek. Wskazówki nieustannie przesuwały się do przodu i wskazywały już drugą w nocy.
Stopniowo zaczynały go dręczyć wyrzuty sumienia.
- Jak mogłem ją tak zranić? – wyrzucał sobie w duchu, wspominając ich pierwszą i ostatnią zarazem rozmowę – Przecież mówiła prawdę.
Jego wzrok znów padł na leżący na stole rękopis.
Przyciągał go.
Wabił.
Jak zaczarowany zdusił w popielniczce niedopałek i powrócił do czytania… chociaż doskonale wiedział, że część tej niesamowitej i smutnej historii była całkowicie jego winą."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 20 V 2015 (ponad 10 lat temu)