Przejmująca, przesiąknięta bólem i strachem dziecka książka o tym, że wojna nie umiera nigdy. Osobista opowieść o śmierci, Niemcach, osieroconych dzieciach i traumie, która pozostaje na zawsze.
Mała Zagłada Anny Janko nie jest jeszcze jedną dramatyczną opowieścią rodzinną o drugiej wojnie światowej. Brutalna, naturalistycznie opisana historia pacyfikacji polskiej wsi staje się tu punktem wyjścia do przedstawienia etycznej i egzystencjalnej bezradności. To mocna i współczesna rozprawa z traumą drugiego pokolenia - naznaczonego strachem tych, którzy przeżyli.
Mała Zagłada opowiada o losach matki Anny Janko. 1 czerwca 1943 roku w ciągu paru godzin wieś Sochy na Zamojszczyźnie przestała istnieć. Budynki zostały spalone, mieszkańcy rozstrzelani. Pośród zgliszczy pozostał jeden dom, nieliczni dorośli i kilkoro dzieci. Wśród nich - dziewięcioletnia Terenia Ferenc, matka pisarki. Dziewczynka patrzyła, jak Niemcy mordują jej rodzinę. Nieludzki obraz towarzyszył jej przez lata spędzone w domu dziecka i nigdy nie dał o sobie zapomnieć... Miałam przez to wszystko jakby dwie matki - pisze Anna Janko. Pierwszą: dorosłą kobietę, za którą tęskniłam, gdy wychodziła do sklepu, której się bałam, gdy wpadała w gniew, z której byłam dumna, bo nikt nie miał ładniejszej pani za matkę na całym podwórku. I drugą mamę miałam: małą dziewczynkę, której na wojnie zginęli rodzice, wciąż przerażoną i samotną, która kiedyś cierpiała głód i musiała pracować u złej ciotki, takiej, co biła i kazała nosić wiadra z wodą pod górę. Dla niej pójście po wojnie do domu dziecka było, o paradoksie, największym szczęściem. To właśnie ta mama-dziewczynka nieraz kładła się na tapczanie w dzień i płakała nie wiadomo dlaczego.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: