„Latte” to opowieść o sile miłości i przyjaźni… z wątkiem kryminalnym.
Na tyłach ogrodu Nadia dokonuje wstrząsającego odkrycia – znajduje leżące na ziemi zwłoki swojej przyjaciółki Aleksandry. Przyjeżdża ekipa policyjna i on – przystojny, pociągający, pewny siebie komisarz Marcel Zaro, który będzie prowadził tę sprawę. Już od pierwszego momentu rodzi się między nimi piorunująca wręcz fascynacja. Chociaż Nadia zdaje sobie sprawę, że w tak koszmarnej sytuacji to istne szaleństwo, nie jest w stanie oprzeć się sile ogarniającego ją uczucia.
„Latte” to powieść, która przynosi energię, nadzieję i wiarę w prawdziwe uczucie. Czyta się ją z prawdziwą przyjemnością, najlepiej przy… filiżance latte.
"Wpatrywały się we mnie czujnie i badawczo dwie płonące, żółtopomarańczowe tęczówki. Lśniły i połyskiwały złowieszczo jak dwie złocone monety, jak lustrzana tafla wody. Jarzące się, wypukłe ślepia nakrapiane cienistymi refleksami przewiercały mnie na wskroś. Tuż przy uchu usłyszałam miaukliwy pomruk, a ciemne niebo przecięła na pół srebrzysta jak siwy włos błyskawica. Odległy grzmot z góry zlał się z piskliwym warczeniem z dołu. Rozbrzmiała upiorna pieśń.