Inka, młoda graficzka, pracująca w warszawskiej galerii, dostaje telegram od dawno niewidzianej ciotki Berty. Kobieta jest umierająca. Chce się pożegnać i opowiedzieć o czymś bardzo ważnym… Inka przyjeżdża do Jantarni, nadmorskiej miejscowości, w której dorastała, jednak tam nikt oprócz ciotki na nią nie czeka. Wręcz przeciwnie – Inkę wita chłód, a nawet wrogość. Dlaczego? Co takiego stało się w przeszłości, że jedna z krewnych Berty potrafi splunąć dziewczynie w twarz? Dlaczego Inka od lat nie odbiera telefonów od przybranego brata Zbyszka i unika rodzinnych stron? Dlaczego jej przyjaciele z młodości nie ułożyli sobie życia, są samotni lub w nieudanych związkach?
Hanna Kowalewska opowiada poruszającą rodzinną historię, w której jest wszystko: zaskakujące tajemnice, nieplanowane miłości, wybaczenie i trwała pamięć.
To opowieść o odrodzeniu, o magii zaklętej w bursztynach, listach do Pana Boga rysowanych na piasku, sile ognia i ludzkich więzi.
Wyraziści bohaterowie, ich sekrety i duża dawka namiętności, które nie podlegają chłodnej kalkulacji – wszystko to tworzy wnikliwy portret pokolenia niezobowiązujących związków, które nie bardzo potrafi kochać, ale jednocześnie nie przestaje tęsknić za miłością i jej szukać…
Mimo że autorka podejmuje trudne tematy, miłość i namiętność splata ze śmiercią, utratą, nienawiścią czy odrzuceniem, książka jest pełna ciepła i humoru. [edytuj opis]
"- Szmata czasu... (...) Ciekawa jednostka. Tak się teraz będę z wami umawiał. Za dwie szmaty czasu. Inna sprawa, że czas to szmata. Wszystko potrafi zeszmacić."
Dodał: Miravelle
Dodano: 04 VII 2016 (ponad 9 lat temu)
00
"Światłość wiekuista niechaj jej świeci. Światłość wiekuista - jakie to ładne określenie, ile w nim jasności, przestrzeni, nadziei."
Dodał: Miravelle
Dodano: 04 VII 2016 (ponad 9 lat temu)
00
"A jaki jest czas w domu ciotki? Ani teraźniejszy, ani przeszły. Jakiś inny, niepokojący, nie do określenia, zastygły. Może jutro, pojutrze okaże się, w czym utkwiła. Tylko czy to ma jakieś znaczenie? To przecież nieistotne, czy ogląda się obrazki z przeszłości, teraźniejszości czy z czegoś pośredniego. Obrazki to obrazki. Nikt się do nich zbytnio nie przywiązuje, więc też nikt nie cierpi, gdy one znikają. Nikt."
Dodał: Miravelle
Dodano: 04 VII 2016 (ponad 9 lat temu)