Kino stało się w dwudziestoleciu międzywojennym jednym z ulubionych sposobów spędzania wolnego czasu. Mało to, było swego rodzaju ulubionym fetyszem tamtych czasów, działając zarówno na wyobraźnię kucharek, jak i pań z wyższych sfer, węglarzy z Powiśla i dżentelmenów w melonikach, podlotków i szacownych matron.
„Lata dwudzieste…, lata trzydzieste…” – szarm i szyk, kino, kabaret, strusie pióra i rewiowy blask!
Napisana z imponującą erudycją opowieść o ulubionych rozrywkach Polaków w międzywojniu, kiedy ludzie naprawdę potrafili szaleć – od ulicy po salon.
Autor przywołuje to, co o kulturze, tej wyższej i tej spod znaku podkasanej muzy – pisali ówcześni. Inkrustuje swoją opowieść barwnymi anegdotami, fragmentami – często złośliwych – recenzji czy wspomnieniami postaci z artystycznego świecznika.
Bohaterami tej książki są twórcy wielcy i niszowi, najjaśniejsze gwiazdy i aktorzy grywający „ogony”, właściciele kin i artystki podrzędnych teatrzyków rewiowych, kompozytorzy najświetniejszych przebojów i bankruci, którzy wszystko postawili na jedną kartę, jednak publiczność ich zawiodła... Ordonka i jej zabójcze dla producentów gaże, niezapomniane szlagiery Warsa i Petersburskiego, Arnold Szyfman rządzący twardą ręką warszawskimi teatrami czy ulubiony bohater wielu kabaretowych skeczy Wieniawa-Długoszowski – ich życie napisało historie tak ciekawe, jak fascynująca jest opowieść, którą snuje Wojciech Kałużyński.
Finezji dodają świetne zdjęcia, niektóre już znane, a inne publikowane po raz pierwszy. Mimo że są czarno-białe, sportretowany na nich świat jest niezwykle kolorowy. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: