To nie było prawdziwe małżeństwo. Victoria i Connor wzięli ślub tylko dlatego, że zostali prawnymi opiekunami osieroconego chłopczyka. Zero seksu – taka była umowa. A co do miłości czy choćby sympatii… On uważa ją za wścibską jędzę, ona jego za zimnego drania. Tyle że nie trzeba kogoś lubić, by go pożądać...
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: