"Przypomniała sobie również radość, jaką poczuła, kiedy wreszcie łuna wstającego świtu zaróżowiła niebo, a obok traktu zamajaczyły sylwetki zabudowań. Farma wyglądała na opuszczoną, rychło jednak okazało się, że ma właściciela. Starszy, zarośnięty mężczyzna, o włosach białych niczym mleko, nie sprawiał wrażenia sympatycznego. Na szczęście nie miał nic przeciwko temu by Cassie zdrzemnęła się w stodole, na sianie. Półdolarowa moneta dokonała oczekiwanego cudu…"
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 26 III 2014 (ponad 11 lat temu)
00
"Kiedy był w powietrzu, często mówił do siebie. Brzmienie własnego głosu pomagało mu osiągnąć stan koncentracji i uspokoić skołatane nerwy, napięte niczym struny. Za to na ziemi zazwyczaj milczał. Słowa nie były mu potrzebne. Mogły tylko pogłębić uczucie smutku i przynieść więcej złych emocji.
Ponownie zbadał wzrokiem otaczającą go przestrzeń."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 26 III 2014 (ponad 11 lat temu)
00
"Świt był coraz bliżej. Czerwień porannej łuny, okrywającej horyzont pastelowym woalem, z każdą chwilą stawała się żywsza i bardziej intensywna. Płachty różu delikatnie barwiły krawędzie postrzępionych cirrusów, wzniecając wesołe ogniki na ich wełnistych splotach, zwiastując rychłe ukazanie się rąbka słonecznej tarczy. Powietrze drgało w takt rozbłysków ognia, usiłując stłumić jego potęgę swoim chłodnym oddechem. Wiatr atakował falami. Wdzierał się pomiędzy rzędy stalowych linek, wygrywając na nich swoją przeciągłą, monotonną serenadę."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 26 III 2014 (ponad 11 lat temu)