Cytaty z Sopot 1940. Ścieżki miłości i szyfry wojny
"Doszli do ulicy Akacjowej, gdzie Marta z Haneczką czekały na nich z obiadem w kuchni. Na stole stał dzbanek z kompotem z moreli uzbieranych w ogródku.
- Co słychać w Warszawie? – dopytywały się jedna przez drugą.
- Wiele się dzieje, a jeszcze więcej będzie się dziać. My też musimy się zorganizować, bo za chwilę nie będziemy mieli z czego żyć. Musimy zacząć zarabiać, ja muszę znaleźć jakąś pracę z dobrymi papierami. W Warszawie już zaczyna wracać życie… inne niż było, ale zaczyna wracać."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 06 II 2014 (ponad 11 lat temu)
00
"Był w Warszawie po raz pierwszy od ogłoszenia kapitulacji i zobaczył zniszczenia, jakich dokonały dywanowe naloty Luftwaffe w czasie walk o stolicę. Podobnie jak wielu innych Polaków poczuł z jednej strony ogromny żal i gorycz, a z drugiej niezłomną pewność, że walka nie ustała i że okupant musi zostać wcześniej czy później przepędzony z nie swoich ulic i zajętych domów. Wrócił do Podkowy w kombinowany sposób – trochę na piechotę, trochę na furmance i nawet na drezynie. Ucieszył się, kiedy na stacji kolejowej zobaczył z daleka kolorową sukienkę Alicji, która wyszła mu na spotkanie i z niepokojem wyczekiwała jego powrotu."
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 06 II 2014 (ponad 11 lat temu)
00
"- Trochę cierpliwości. Biura paszportowe jeszcze nie pracują – zażartował, a za chwilę dodał poważnie – widziałem się z dwoma osobami. Dowiedziałem się, że trzej moi koledzy zginęli, dwóch zaginęło, a jeden nadal jest ciężko chory i walczy o życie. Powiedziałem im jednak o tobie i obiecali się dowiedzieć, co można zrobić. Ale musisz być cierpliwa. To potrwa. Do tego nie widomo, jak długo…"
Dodał: agnieszka3201
Dodano: 06 II 2014 (ponad 11 lat temu)