To już się wie, że to ten, tylko ten. Marisa stanowczo jednak odrzuciła myśl, że tym jedynym mógłby być Barrie MacKenzie, rudowłosy szkocki emigrant. Zgodnie z rodzinną tradycją miała przecież spotkać przy fontannie rodowitego Włocha, a potem go poślubić, ku zadowoleniu najbliższych. Bardzo chciała ich uszczęśliwić i naprawdę się starała, ale co z tego? Żaden z nowo poznanych Włochów nie wywoływał żywszego bicia jej serca. Może była za mało romantyczna? Jednak w obecności Szkota cały świat natychmiast zaczynał wirować! No tak, ale nie wolno łamać tradycji...
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: