Kiedy zaczęłam czytać „Taft”, klimat tej książki i język używany przez Ann Patchett skojarzył mi się z książkami Davida Foenkinosa, którego uwielbiam. Cudownie barwny, bogaty i pełen emocji. Zawsze podziwiam, kiedy Autor książki obsadza w roli narratora osobę przeciwnej sobie płci, to niezłe wyzwanie. Takim wyzwaniem było wcielenie się Ann Patchett w postać czarnoskórego Johna i opowiedzenie nam niezwykłej historii.
Przenosimy się mentalnie do Tennessee. Jest noc, a miasto tętni życiem. Wszędzi...
00
Dodał:Anna73 Dodano:21 X 2013 (ponad 11 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 180