Czwarty tomik w twórczości Wisławy Szymborskiej, zatytułowany Sól, został entuzjastycznie przyjęty przez krytykę, a pochodzące z niego wiersze stały się powszechnie znane. Choć znacząca liczba utworów tego tomu dotyczy miłości w jej różnych fazach, odmianach i projekcjach (Chwila w Troi, Reszta, Bez tytułu, Niespodziewane spotkanie, Złote gody, Ballada, Przy winie, *** (Jestem za blisko…), Na wieży Babel, Sen), intymne relacje interesują poetkę przed wszystkim jako najdoskonalszy model kontaktów międzyludzkich w ogóle. Opowiadając o miłości, pyta Szymborska, czy i jak możliwe jest porozumienie. Nigdzie nie pada odpowiedź negatywna, ale zgromadzone przez poetkę obserwacje ukazują, jak trudna to sprawa. Trudność kontaktów z innymi jest pochodną ogólniejszej trudności, jaką odznacza się istnienie na sposób ludzki. Poddana czasowi egzystencja człowieka oddziela go od trwania właściwego temu, co nieożywione (Muzeum, Woda, Rozmowa z kamieniem), a wynalazek kultury na zawsze oddalił nas od zwierząt (Notatka). Świat ludzki nieuchronnie podlega również zniekształcającemu pośrednictwu myślenia pojęciowego (Obóz głodowy pod Jasłem, Przypowieść). Język potrafi być na szczęście źródłem pocieszającego humoru. W tomie Sól korzysta Szymborska z tej pociechy bardzo często (Lekcja, Muzeum, Słówka, Wieczór autorski, Nagrobek). Najwymowniejszego przykładu dostarcza wiersz Koloratura, w którym podjęła poetka próbę oddania operetkowego śpiewu za pomocą efektu poetyckich współbrzmień („w gardle ma lusterka, / trzykrotnie słówek ćwiartki ćwierka / drobiąc grzanki do śmietanki / karmi baranki z filiżanki / filutka z filigranu.”).