tyt. oryg.: Bez slitovani
tłum.: Paweł Doliński
str.: 464
Opis
Nazwisko: Bakly
Profesja: były gladiator, najemnik
Zadania: przyjmie każde (za odpowiednią zapłatą)
Najbardziej nie lubi: magii
Przyjaciele: nic mu nie wiadomo na ten temat
Wrogowie: wielu, zbyt wielu...
Pomimo, że Bakly nie przepada specjalnie za magią, ta ciągle staje na jego drodze. To przez nią ma najwięcej kłopotów i to przez nią musi spłacić pewien rodowy dług. Najmuje się nie tylko jako „prywatny detektyw”, ale też ratuje przed śmiercią na stosie pewną, młodą czarownicę (bynajmniej z nie z dobroci serca).
Najemnik wyrusza też do Wolnej Strefy jako ochroniarz buchaltera Ochinota, osoby wielce utalentowanej w tropieniu przekrętów i wspieraniu bogaczy w pomnażaniu ich „skromnych” majątków... Tam również Bakly dostanie nietypowe zlecenie. Przecież, czymś te długi rodzinne trzeba spłacać, a nasz bohater podejmie się każdego zadania...
Cóż, najemnik nie ma lekkiego życia, a jego mroczne i przerażające wspomnienia jest w stanie złagodzić jedynie wódka. Jakakolwiek, nawet ta najgorszego gatunku, byle pozwoliła zapomnieć o koszmarze przeszłości... I trudno się temu dziwić, zwłaszcza, gdy na jego drodze pojawiają się złowrogie typki spod ciemnej gwiazdy i wojownicy ninja — mistrzowie w zadawaniu tortur.
Trzeba uczciwie przyznać, że ilość brutalnych scen może zmrozić delikatne serca niewiast, ale bez obaw, nie jest to typowa książka trafiająca tylko w męskie gusta, panie też znajdą tu coś dla siebie... [edytuj opis]
"Puściwszy wciąż trzymaną kostkę, odepchnąłemninję od siebie.
- Zmiażdżyłeś mi kości - wystękał, ale nie odważył się wstać.
Pokręciłem głową.
- Nie. Ja cię zabiłem - powiedziałem. I w tym momencie była to prawda."
Dodał: LittleGreenBag
Dodano: 03 V 2011 (ponad 14 lat temu)
00
"Obliczywszy dokładnie rytm moich kroków, szermierz z długim mieczem zamarkował
pchnięcie, a potem spróbował ciąć w brzuch. Zderzenie kling, ich zgrzyt i wpadamy w klincz. Byłem cięższy, w dodatku rozpędzony, więc udało mi się go odepchnąć i zadać skośne cięcie w szyję, jednocześnie blokując katzbalgerem wypad kolejnego przeciwnika. Zwarcie. Przykleiłem się do niego i podstawiwszy z tyłu nogę, podciąłem. Padliśmy obaj, ja na wierzchu. Ciach! Poderżnąłem mu gardło."
Dodał: LittleGreenBag
Dodano: 03 V 2011 (ponad 14 lat temu)
00
"Byćmoże byli kiedyś zapaśnikami, nauczycielami szermierki albo po prostu żołnierzami lub
ulicznymi zabijakami. Tak czy owak, przemoc towarzyszyła im przez całe życie, mieli ją
wypisaną na twarzach, w oczach, w spojrzeniu, gdy ruszyli w moim kierunku."
Dodał: LittleGreenBag
Dodano: 03 V 2011 (ponad 14 lat temu)
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: