Uważam tę część za znacznie bardziej dojrzałą, niż Diabeł ubiera się u Prady. Pierwsza część historii An-dre-ah była dla mnie zaskakująco płytka, a główna bohaterka irytująca. W drugiej części odzyskuje swój pazur. Wykreowane postaci nie sa już mdłe i jednowymiarowe.