(...) Wtedy właśnie dostrzegła go. Okrążając basen szedł w jej stronę, a Trinity bez lęku patrzyła, jak nadchodzi. Chociaż wyglądał na obcego, poruszał się śmiało. Zbliżał się do niej niczym zwinny, głodny kot, w niesamowity sposób łącząc w sobie siłę i zręczność. To dziwne, lecz obserwując go, czuła niemal wewnętrznie każdy jego ruch i zaczęła szybciej oddychać. Zeszła z pomostu na brzeg stawu i czekała na intruza. Gdy podszedł bliżej, zauważyła, że mógł mieć trzydzieści kilka lat. Wysoki, miał ponad sześć stóp wzrostu i niezwykłe srebrzystobiałe włosy; z ramienia zwisała mu strzelba. Było w nim coś szorstkiego, co sugerowało pewną gwałtowność, lecz nie miało to związku z niesioną przez niego bronią. Dla Trinity, urodzonej i wychowanej we wschodnim Teksasie, widok uzbrojonych mężczyzn był czymś zwyczajnym. A więc to nie to. W tym mężczyźnie było coś szczególnego. Nosił niebieską trykotową koszulkę i obcisłe, eksponujące wszystkie mięśnie i wypukłości dżinsy. Zrozumiała, że przed skokiem do wody zobaczyła błysk jego srebrnych włosów i na myśl, że widział ją nagą, przebiegł jej po plecach dreszcz niepokoju. (...)
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: