„Po jakimś czasie zatrzymałam się, żeby złapać oddech. Oparłam się plecami o jakieś grube drzewo i zaczęłam łapczywie chwytać powietrze. Już dawno nie byłam zmuszona do takiego wysiłku, dlatego moja kondycja była na beznadziejnym poziomie. Z przerażeniem rozejrzałam się wokół, czekając, aż ktoś wyskoczy na mnie z ciemności i będę zmuszona do dalszej ucieczki. W lesie jednak było wyjątkowo cicho, co mnie nieco uspokoiło; zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście widziałam te żółte oczy, czy po prostu je sobie ubzdurałam. Miałam nadzieję, że już niedługo będę mogła wyjść zza tych drzew; w tej chwili marzyłam tylko o tym, by położyć się w swoim łóżku i zakopać w pościeli. Zaczęłam nerwowo grzebać w torebce w poszukiwaniu telefonu. Kiedy wreszcie komórka trafiła do mojej dłoni, zobaczyłam, że ekranik lśni czernią. Szlag, padła bateria. Poczułam się całkowicie bezbronna, pozbawiona jakiegokolwiek kontaktu z cywilizowanym światem, choć tak naprawdę już niedużo brakowało mi do wyjścia z lasu. Potrząsnęłam telefonem w nadziei, że może się jednak uruchomi, ale nic z tego nie wyszło. Schowałam aparat komórkowy z powrotem do torebki i właśnie wtedy do moich uszu dotarł donośny, mrożący krew w żyłach ryk.” [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: