Kiedy na teście patronusowym na Pottermore wyszedł mi królik – powiem szczerze, że się załamałam. Koleżanka ma feniska, kolega jakąś śnieżną kurna panterę, a ja co?! Królika? Ktoś tu sobie chyba leci w kulki, panie, co to ma być za patronus, ja zgłaszam sprzeciw. I wiecie co? Wstyd mi za siebie, bo dziś jestem z mojego królika najdumniejsza na świecie.
„Wodnikowe wzgórze” chodziło za mną od dawna jako jedna z tych książek, które na pewno kiedyś przeczytam, ale na razie nie bo cośtam”. Kropą któ...
00
Dodał:Inkoholiczka Dodano:18 II 2017 (ponad 8 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 193