„Sceny z życia małżeńskiego” Ingmara Bergmana to literacki zapis zrealizowanego w 1973 roku sześcioodcinkowego serialu telewizyjnego, którego powodzenie skłoniło autora do późniejszego opracowania skróconej wersji kinowej.
Jak sugeruje tytuł, głównym, jeśli nie jedynym, tematem zarysowanym w utworze jest życie małżeńskie. Johana i Mariannę poznajemy, gdy udzielają wywiadu dla pisma kobiecego, przedstawiają wówczas obraz pary idealnej. Żyją szczęśliwie, bezproblemowo, niemal idyllicznie. Sama Marianna mówi: „Właśnie wczoraj wieczorem ktoś nam powiedział, że zupełny brak problemów jest poważnym problemem. To chyba dość prawdopodobne. Takie życie jak nasze zawsze kryje jakieś niebezpieczeństwo. Tego jesteśmy w pełni świadomi”. Jak okazuje się w dalszej części dramatu, sama świadomość nie wystarczyła, by uratować ich małżeństwo.
Rozwój wypadków klasyczny, wręcz banalny- Johan zakochuje się w dużo młodszej kobiecie, zostawia Mariannę z dwiema córkami i wyjeżdża. Chce znów być wolny; wolny od tego „co powinniśmy zrobić, co trzeba wziąć pod uwagę”.
Intrygujące jest to, że Johan i Marianna, paradoksalnie byli ze sobą blisko, nie żyli obok siebie, lecz z sobą. Bardzo dużo rozmawiali, spędzali wspólnie czas. Jak powie Johan, prowadzili „egzystencję hermetycznie chronioną” i przez to „umarli z braku tlenu”.
Dodano: 19 VIII 2013, 11:05:30 (ponad 11 lat temu)
00
Przeglądałam książki na Miejskim Regale i wtedy pewien pan stojący obok polecił mi właśnie to. Wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością tego autora (pomijając film "Tam, gdzie rosną poziomki", na który kazali nam iść z klasą - jako że to był przymus, nie zwróciłam na niego większej uwagi).
Nie żałuję, że wzięłam ją z półki. Wciągnęła mnie i zachęciła do myślenia na pewne tematy. Polecam przeczytanie, choć chyba sama wolałabym jednak czytać bez wstępu od autora, w którym streszcza wszystkie sceny.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: