John Dillinger był człowiekiem, który niemal całą policję Stanów Zjednoczonych doprowadzał do białej gorączki. Kiedy więc po kolejnym napadzie na bank zdołano go wreszcie schwytać, stróże prawa święcili swój wielki triumf. Jednak Dillinger nie pozwolił im świętować zbyt długo. Na początku marca 1934 r. gazety znów miały o czym pisać. Po brawurowej ucieczce z więzienia Lake County sławny gangster podobno pojawiał się w Chicago, Kalifornii, Nowym Jorku, nawet w Londynie; a może uciekł do Meksyku. A może było tak, jak opisał to Higgins...
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: