Trzy dni wolności: tyle sobie dają, gdy mordują ojca. Colin i Mariela są rodzeństwem, mieszkają w slumsach na przedmieściach Port-au-Prince. Żyją w rytm ciosów, które ojciec wymierza matce, oraz modlitw, które matka kieruje do Boga. Dzieci mogą zaufać tylko sobie: roztrzaskują ojcu głowę i uciekają. Tak zaczyna się obsesyjna opowieść Colina, będąca próbą zrozumienia tego, co się stało. Powraca w niej pytanie: kto tak naprawdę zawinił? Dzieci bohaterów opowiadają jednak nie tylko o źródłach przemocy i mechanizmach społecznego wykluczenia, lecz przede wszystkim o rodzącej się świadomości. Choć Lyonel Trouillot symbolicznie oddaje głos temu, który głosu nigdy nie miał, nie popada w sentymentalizm ani patos. Surowy, pozbawiony ozdobników styl i zrywająca z zasadą chronologii narracja sprawiają, że powieść brzmi mocno i autentycznie.
Język narratora jest wolny od oszustw i kłamstw, poniżenia i przemilczeń. To powieść pełna furii i poezji. [edytuj opis]