W końcu dotarli na szczyt. Tu rozpoczynał się płaskowyż omiatany wiatrem pachnącym żywicą. Angelika odetchnęła głęboko. Przed nią rozciągał się iglasty las. Sosny, niebieskie cedry, chropowate świerki rosły ciemną gromadą. Las mienił się odcieniami szmaragdowej zieleni i niebieskawej szarości. Haftowany igłami w kępy, bukiety, rozety, tworzył gobelin drobnych ściegów, ton przy tonie, zieleń przy zieleni. Teraz ziemia stała się znów kamienista. Angelika puściła wodze i rozluźniła ucisk kolan na bokach zwierzęcia. Znów zaczęła trzepotać wokół niej krótka, uporczywa myśl, zmieszana tym razem z podmuchem bryzy. ,,A więc to prawda, jestem z nim!" Podniosła głowę, szukając wzrokiem ponad karawaną znajomej sylwetki. To on! Był tam, na czele pochodu, hrabia Joffrey de Peyrac, awanturnik, wielki podróżnik, człowiek o dramatycznym życiu. Choć poznał dobrze jego blaski i cienie, zawsze podążał naprzód, ignorując przeciwności losu i dokonując wyboru zgodnie z własnym przekonaniem.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: