Kochałam go od pierwszej chwili, gdy go zobaczyłam; kochałam nierozumnie, bo beznadziejnie, jakąż bowiem szansę mogła mieć skromna lektorka, gdy chodziło o taką znakomitość? W moich oczach był uosobieniem męskich zalet. Z pewnością trudno byłoby go nazwać przystojnym w konwencjonalnym sensie, ale wyróżniał się wyglądem: bardzo wysoki, o szczupłej sylwetce, włosach ni jasnych ni ciemnych; miał czoło intelektualisty, była jednak odrobina zmysłowości w jego ustach; nos miał duży i nieco arogancki, a szare oczy głęboko osadzone i przysłonięte powiekami. Nigdy nie było się pewnym, co myśli. Był daleki i tajemniczy. Często sobie powtarzałam: Trzeba by całego życia, by go zrozumieć. Ale cóż to byłaby za fascynująca podróż odkrywcza!
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: