"Wtedy jeszcze bardziej przyciągnął ją do siebie, poszukał ust i zaczął ją całować. Najpierw ostrożnie raz, dwa razy, jakby jednak spodziewał się oporu, później mocno i namiętnie. Désirée poddała się temu pierwszemu pocałunkowi, rozchyliła wargi i poczuła wewnątrz jakby płomień, który zaraz ją spali.
Stali w dalszym ciągu na środku ulicy; całkowicie pochłonął ich ten pierwszy pocałunek. Nie słyszeli oburzonych okrzyków kierowców, którzy z trudem ich omijali. Nie słyszeli słów rzucanych przez przechodzących nastolatków: „Ja też chcę. Przerwa. Dalej, dalej”. Nie widzieli kręcących głową staruszków, którzy rozpoznali namiętność, przypominali ją sobie niepewnie, jednak sprzeciwiali się jej w miejscu publicznym.
Byli zupełnie sami na tej ulicy, w tym mieście, na tym świecie. Zatopili się w pocałunku, na który czekali jedenaście miesięcy. Pocałunku, który on zawarł w czterdziestu trzech listach, czterech kartkach i jednym telegramie. Pocałunku, którego pragnęli i bali się jednocześnie. I który teraz wydawał się ich spalać."
Dodał:
klaudia12
Dodano: 02 III 2011 (ponad 14 lat temu)
"Gdy stanęli naprzeciwko siebie, przez moment milcząc z przejęcia, wszystkie obawy zniknęły. Padli sobie w ramiona. Byli tego samego wzrostu, więc Désirée przyłożyła swój policzek do jego policzka i stała nieruchomo z zamkniętymi oczami, czując ciepło jego skóry. Wiedziała jedno: jest dobrze. To Dennis pierwszy ostrożnie uwolnił się z objęć, odsunął na długość ramienia i zaczął przyglądać się jej twarzy z dokładnością, która znów wywołała u niej uczucie zakłopotania."
Dodał:
klaudia12
Dodano: 02 III 2011 (ponad 14 lat temu)