– Spójrz w lustro! Tak jak ci mówiłem! – powtórzył Pan. Xen spojrzał tam ponownie, ale nadal nie widział w nim niczego niepokojącego. Lustro odbijało rzeczywistość, którą spostrzegał, nic więcej. Widział tam swoją postać, a obok niej odbicie postaci Pana – szpakowate włosy, szerokie czoło, niebieskie oczy z wydatnymi brwiami i lekką zmarszczką u nasady nosa, niżej szeroka klatka piersiowa ubrana w biało-kremową sutannę ze stójką, pod którą była koloratka. Patrząc na lustrzane odbicie Pana, zastanawiał się, co takiego Pan mógł tam zobaczyć, czego on nie widział? Tak myśląc zaczął przyglądać się sobie. Było to dla niego czymś nietypowym. Nigdy nie patrzył w to lustro. Zdarzało mu się czasem, ale gdzie indziej, w innych okolicznościach. Teraz, skoro już stał przed nim, chciał wiedzieć jak wygląda, czy zmienił się od ostatniego razu? Miał okrągłą twarz, czarne oczy i czarne, proste, rozpuszczone włosy spadające mu aż na ramiona i ponad nie wystające skrzydła. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.