Dodano: 29 XI 2012, 08:42:27 (ponad 12 lat temu)
Może kiedyś napiszę recenzję „Historii Lukasa”, ale świeżo po przeczytaniu mowę mi odebrało... a kiedy ją powoli odzyskuję, stwierdzam, że słowa są nieporadne, że nie ma słów, brakuje słów, brakuje liter w alfabecie... co ja mogę powiedzieć słowami... byłoby lepiej, byłoby najlepiej wziąć w ramiona autorkę Agnieszkę Lingas-Łoniewską i przytulić do serca..., a wraz z nią cały ten świat duchowych rozterek, wątpliwości, wyrzutów sumienia..., o którym myślałem, że już nie istnieje. I przytulić za to, że w jej książkach Amor omnia vincit.