(...) Siedzieli przez chwilę w milczeniu. Hans nie mógł się oprzeć chęci spojrzenia na twarz Flavii. Miał wrażenie, jak gdyby dziś po raz pierwszy patrzył na nią świadomie. Zauważył, jaka była piękna, jak czarujące i dystyngowane sprawiała wrażenie. Steffa Marena nie posiadała takiej wytworności w swym charakterze i wyglądzie. Steffa była czarująca i powabna, zabawna i wesoła, ale - właśnie w tej chwili stało się to dla niego jasne - wyglądała tak trochę zwyczajnie z tym swoim zadarty noskiem i nabrzmiałymi ustami. "Artystki nie są po to, aby się z nimi żenić", tak powiedziała matka. Pamiętał te słowa. Pamiętał również coś gorszego - "artystki są dziwkami". (...) [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: