"Na kuchennym stole pysznił się talerz serów, który w pewnej chwili nierozsądnie chciałem umieścić w lodówce.
- Co ty wyprawiasz! Sera nie wstawia się do lodówki! Zabijesz go!
Élodie była zdania, że bakterie też mają prawo żyć i się rozmnażać."
Dodał: ladyinfantille
Dodano: 04 IX 2009 (ponad 15 lat temu)
+30
"Christine widać nie zdawała sobie sprawy, że Brytyjczycy przebyli długą drogę od czasów bohaterek powieści Jane Austen, kiedy to szlachetna dziewica mogła spokojnie przystać na propozycję spaceru po lesie, nie obawiając się o zmianę stanu rzeczy."
Dodał: ladyinfantille
Dodano: 03 IX 2009 (ponad 15 lat temu)
+30
"Podczas tańca ogarnęło mnie zdumienie. Normalnie wszyscy tańczyli do disco i popu, ale w którejś chwili didżej zapuścił punk. Wystąpiłem na parkiet, gotowy do pogo, ale bardzo szybko się zorientowałem, że dookoła mnie wszyscy tańczą w stylu Elvisa. Joe Strummer krzyczał o buncie i orgiach, a Francuzi odstawiali jive'a. Aleksa, trzymając mnie za wyciągniętą rękę, oznajmiła, że to się nazywa [i]le rock[/i] i jest tańczone przy szybszych kawałkach.
Wcale nie najgorszy pomysł. W Wielkiej Brytanii jedynym fizycznym kontaktem z partnerem w czasie punk rocka mogło być wzajemne obijanie się po nerkach."
Dodał: ladyinfantille
Dodano: 03 IX 2009 (ponad 15 lat temu)
+20
"Miałem wrażenie, że wpadłem w sam środek jakiegoś surrealistycznego filmu. Za chwilę przez okno wleci Salvador Dali z bagietką wystającą ze spodni."
Dodał: ladyinfantille
Dodano: 03 IX 2009 (ponad 15 lat temu)
+20
""Sąsiedzi wychodzili mi bokiem. (...) Znałem każdą sekundę porannej rutyny rodziny mieszkającej piętro wyżej. Punktualnie o siódmej wyłączenie budzika, bum. Pani wstaje z łóżka, wsuwa na stopy drewniane płetwy i człapie mi po suficie do pokoju dziecięcego. Budzi młodsze pokolenie głosem, który postawiłby na nogi umarłego. Latorośle rzucają na podłogę worki z kulami armatnimi, a potem, ciągnąc za sobą młoty kowalskie, pędzą do kuchni. Każdy dzieciak chwyta swój kawał bagietki i idzie usiąść przed telewizorem, nastawionym zawsze na kreskówkę o ludziach, którzy wyłącznie wrzeszczą na siebie nawzajem lub wybuchają. Mniej więcej co minutę któreś z młodych wpada do kuchni, strzelając po drodze z armaty, i po sekundzie wraca, w towarzystwie licznej rodziny kangurów. Woda w toalecie jest spuszczana mniej więcej pięćdziesiąt razy po każdej kropli moczu. Wreszcie następuje dziesięciominutowy okres gromkich okrzyków i dokładnie o ósmej piętnaście, wrzeszcząc i przepychając się, wszyscy ruszają do szkoły.
Ledwo zdąży człowiek zaparzyć sobie filiżankę uspokajającej herbatki, gdy wraca madame i zapędza do roboty przy sprzątaniu stado tresowanych hipopotamów, tupiących kopytami, czy co tam mają hipopotamy, wtórując do taktu jakiemuś śmiertelnie choremu z miłości francuskiemu śpiewakowi."
Dodał: ladyinfantille
Dodano: 05 IX 2009 (ponad 15 lat temu)