(...) Kilka chwil przedtem na lotnisku wylądowała biała awionetka - wbrew zakazom z wieży kontrolnej, opanowanej przez guerillas. Zaraz też poderwała się szybko w górę, a na pasie startowym został ten jasnowłosy pomyleniec. Przez moment stał bez ruchu, przeraźliwie samotny pośrodku gładkiej i pustej przestrzeni lądowiska. Quenby wiedziała, że nie miał żadnych szans. Zabiją go, zanim zdąży zrobić choć jeden krok. Właściwie to już jest martwy. Ruszył biegiem. Kluczył, robił uniki, uciekał gwiżdżącym wokół niego kulom... Pod nogami i po bokach wykwitały obłoczki pyłu. Dotarł do wózków bagażowych i skrył się za nimi. Ależ miał szczęście! Znów wybiegł na otwartą przestrzeń. Nie, to po prostu niewiarygodne! (...) [edytuj opis]
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: