Urszula nie myliła się: na jego twarzy pojawił się uśmiech. Krzyknął wątłym, lecz radosnym głosem: "Biała noc w Wenecji!" Jednym susem skoczyła do wezgłowia, wspięła się na palce, zarzuciła mu ręce na szyję. On także otoczył jej szyję rękami. Całowali się jak młodzi, jak niegdyś w Grodnie, wciąż nie syci, ich głosy plątały się we wspólnym okrzyku: "Biała noc w Wenecji!" Ona pierwsza poprawiła ten okrzyk: "Biała noc miłości!". [edytuj opis]
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: