(...) Uroczysta muzyka organowa napełniła kościół. Ojciec ujął Dinah pod rękę i poprowadził w kierunku ołtarza. Kroczyli powoli, odprowadzani zadowolonymi uśmiechami przyjaciół i krewnych. Naraz owładnęło nią niejasne uczucie, że coś się nie zgadza. Kip stał już ze świadkami przy ołtarzu, ale jego zachowanie wydało jej się dziwne, nie pasujące do świątecznej atmosfery panującej w kościele. Spuścił głowę, zgarbił się, a jego wzrok był jakby nieobecny. Organy rozbrzmiały głośniej, gdy stanęli przed ołtarzem. Dinah odwróciła głowę i uśmiechnęła się do niego, lecz uśmiech zgasł jej na wargach, gdy dojrzała wyraz jego twarzy. Kip wyraźnie unikał jej spojrzenia. (...)
(...) Dinah była nauczycielką, a więc osobą przyzwyczajoną do racjonalnego myślenia, tym bardziej więc dręczyło ją pytanie, dlaczego nie umiała przejrzeć Kipa. Ostatecznie przecież znali się wcześniej cały rok, a ona, dziewczyna przy zdrowych zmysłach, uważana za rozsądną, nie zauważyła, że Kip nie traktuje poważnie ich znajomości. (...) [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: