(...) Wyszła pewnie z gabinetu konferencyjnego, szybko stawiając długie kroki. Obcasy wybijały rytmiczny dźwięk na wyłożonej marmurem podłodze. Skierowała się ku windom znajdującym się na drugim końcu długiego korytarza. 20:30. Odwróciła wzrok od tarczy zegarka firmy Gucci, podarunku od Jima, i przyspieszyła kroku. Była spóźniona o dwie godziny. Jim będzie zły. Powinnam była zadzwonić – pomyślała – i wymówić się jakoś z tego spotkania. Jim będzie miał pretensje, że go nie powiadomiła. Zawsze tak reagował, kiedy „odwieszała" ich sprawy, jak to określał. Lecz doświadczenie nauczyło ją, że telefon niewiele pomagał. I tak będzie niezadowolony. (...)
(...) Robert Jackson miał lekko nieprzytomne ciemnobrązowe oczy, nadające jego twarzy dziwny wyraz. Rozmawiając z nim odnosiło się wrażenie, że albo nie rozumie, co się do niego mówi, lub zupełnie go to nie interesuje. Dwuznaczny uśmiech, jakim obdarzał ją w najtrudniejszych chwilach spotkania, kiedy usiłowała przekonać członków zarządu do swych racji, doprowadzał ją do szału, nie wiedziała, czy w ten sposób Jackson usiłuje jej pomóc, czy też nabija się z niej. Ubierał się dobrze, starając się zachować konserwatyzm również w ubiorze. Na pozór wydawał się być młody, żywy i postępowy. Nie lubiła go jednak. (...) [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: