(...) Ann Dawson przeciągnęła dłonią po ladzie i z niesmakiem spojrzała na zakurzoną rękawiczkę. Otrzepawszy pył obiegła wzrokiem na wpół puste, zakurzone półki. Pożółkła od starości lodówka również nie wyglądała zbyt zachęcająco. Dopiero teraz, kiedy zobaczyła już to wszystko, ogarnęły ją wątpliwości. Czy razem z siostrą podjęły słuszną decyzję? Jednak jeśli Terry Dawson, która z rękami opartymi na biodrach stała teraz na środku małego sklepu spożywczego, wątpiła w słuszność ich decyzji, to wcale tego nie okazywała. (...)
(...) To przesada, pomyślała Ann. Point Hope wcale nie było takie małe. W przeciwieństwie do siostry, poza rozmiarami miasteczka Ann dostrzegła proste, miłe domy, pokryte pnącymi różami ściany, białe płoty, rozłożyste drzewa i obrośnięte dzikim winem studnie. Powietrze wypełniał zapach świeżo skoszonej trawy i kwitnących właśnie róż. W oddali słychać było odgłos fal rozbijających się o falochron. Po obejrzeniu posiadłości, na której znajdował się sklep i dom ciotki Emmy, Ann zrozumiała, dlaczego Bancroft Enterprises tak bardzo na nim zależało. Te dwa budynki stały bowiem na cyplu wychodzącym prosto na port, a widok stamtąd po prostu zapierał dech w piersiach. (...)
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: