Jack Eisner miał trzynaście lat, gdy to wszystko się zaczęło i dziewiętnaście, gdy się skończyło. Żydowski chłopiec, któremu skradziono dzieciństwo, nastolatek z pistoletem za pasem, a wreszcie młody mężczyzna, któremu w uszach dzwoniły głosy umarłych, którego wspomnienia miały barwę popiołów, a sny płonęły okropnościami. Książka jest jedynym dziełem Eisnera. Jest wypełnieniem przyrzeczenia danemu babci Maszy, że przeżyje i opowie o życiu rodziny, uratuje jej pamięć. To bolesny powrót do przeszłości. Momentami ciężko się czyta, nie ze względu na trudny język, ale ogrom dramatów, które spadły na barki młodego Polaka. Wiele razy wymykał się śmierci sprzed nosa - ocalał w rzezi getta warszawskiego, zdołał uciec z obozu w Majdanku, brał udział w walkach partyzantów z oddziałami SS, przeżył marsze śmierci,obozy koncentracyjne w Niemczech, dwukrotną próbę powieszenia (załamała się szubienica), był świadkiem śmierci ukochanej babci i Haliny, swojej wielkiej miłości. Aż trudno uwierzyć, że jeden człowiek może tyle znieść...Czy to, że przeżył było kwestią sprytu? Cudu? Ciężko tu mówić przecież o zwykłym szczęściu. Myśl o przeżyciu towarzyszyła Jackowi w każdym momencie. Tylko to się liczyło. Przeżyć, by opowiedzieć. By odnaleźć Halinę i rodziców. Wreszcie by pomścić. Zwycięstwo ma jednak gorzki smak. Ocalał, jednak jest niezdolny do radości, niezdolny do zapomnienia. Po wielu latach, będąc na amerykańskim kontynencie szanowanym biznesmenem i głową rodziny, wciąż będzie wracał do okropnych wspomnień i do warszawskich ulic.
Książka jest warta przeczytania, ze względu na spojrzenie na walki w getcie oczami młodego Żyda, na sytuację polityczną i stosunki żydowsko-katolickie. [edytuj opis]