Sensacyjne wyznania księży uzależnionych od alkoholu, borykających się z samotnością, niechęcią proboszczów, obojętnością biskupów...
Czysta wódka duszy nie plami. Te słowa zgubiły wielu z nich. Jerzego, Zygmunta, Alberta... Wydawało im się, że jeśli się napiją, będzie łatwiej. Samotność nie będzie tak bolała, przełożeni nie będą aż tak dokuczliwi, a codzienność małej parafii stanie się bardziej znośna. Myśleli, że to dobry sposób na oswojenie świata, na walkę z kompleksami. Czysta wódka duszy nie plami, więc to nie grzech wypić za czyjeś zdrowie. Zaczynali od okazyjnych kieliszków. Później było ich kilka. Na koniec cała butelka, butelki... Co z tego, że ludzie widzą? Przecież ksiądz też jest człowiekiem. Co z tego, że po pijaku siadali za kierownicą? Wielu tak robi. Co z tego, że pijani sprawowali sakramenty? Przecież każdemu zdarza się przyjść do pracy „lekko wstawionym”.
Wyznania księży alkoholików to niezwykłe historie kapłanów wychodzących z piekła alkoholizmu - świadectwa upadku, powstawania i ciągłej walki, która trwa już do końca życia. Te wyznania to opowieść o tym, jak bardzo ludzką duszę plami czysta wódka.
”W Środę Popielcową od rana źle się czuł, bo we wtorek był na śledziku i znowu popił. W głowie kotłowały mu się różne myśli. „Może by jakieś postanowienie zrobić? W końcu Wielki Post” - zastanawiał się (...).
Gdy wchodził do kościoła, nie myślał wcale, żeby to powiedzieć. Teraz wyznał:
Pewnie też macie inny obraz mnie: wesołego, sympatycznego kapłana. Ale nie chcę być dłużej aktorem. Jestem alkoholikiem. Muszę podjąć terapię. Proszę o modlitwę.
Na tym skończył.
Ludzie stali jak wryci. Niektórzy płakali.”
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: