W polskiej tradycji literackiej, jeśli mowa o szermierce, nie ma wielu skojarzeń z kobietami. Baśka Wołodyjowska? To zupełnie nie pasuje do Sylwii Gruchały. Szabelka nie floret, a i konteks całkiem inny. Sylwia nigdy bowiem nie mówiła, że wzorowała się na kimkolwiek z historii czy literatury, podejmując sportowy trening szermierczy. Tym bardziej że do szemierki trafiła przypadkiem i wbrew własnym pragnieniom. Inne miała wizje dorosłego życia gdy ją zaprowadzono do szkoły o sportowym profilu. Tam tylko pozornie był wybór: lekka atletyka lub szermierka. W ważnym dla Sylwki momencie lekką atletykę w szkole zlikwidowano, skutkiem czego... mamy dziś piękną i waleczną damę w polskim florecie.
Autor książki jest dziennikarzem od ćwierćwiecza związanym ze sportem szermierczym, zwykle towarzyszącym polskim reprezentacjom na największych światowych imprezach. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: