"Budynek leżał na uboczu, zupełnie jakby inne nie chciały mieć
z nim nic wspólnego. Szary eternit pociemniał gdzieniegdzie od wilgoci
i brudu. Budowla była znacznie mniejsza od tej, którą Konrad
zachował w pamięci. Z przodu rosło parę krzaków bzu, a w małym
ogródku za budynkiem piętrzyły się dwie jabłonie. Widać też było
rozwieszony między nimi brunatny kwiecisty hamak. Na ulicy przed
domem stał radiowóz.
Wygramoliwszy się z auta, Konrad dostrzegł, że drewnianą szopę,
w której Herman i Signe przechowywali kosiarkę i rowery, obwiedziono
biało-niebieską taśmą. Ostrożnie zbliżał się do drzwi.
– Konrad Jönsson! A więc nadszedł czas powrotu do domu…
W pierwszej chwili nie wiedział, skąd dochodził ten głos, zaraz
jednak się zorientował, że ktoś siedzi na ogrodowym krześle w cieniu
największej jabłoni.
– Teraz, kiedy ma być podzielony spadek, co nie?! Nagle przyszła
pora, żeby przylecieć tu z wywieszonym językiem, jak jakiś pieprzony
sęp.
Konrad usłyszał charknięcie, zaraz po nim nieznajomy strzyknął
flegmą w stronę różanej rabatki. (...)"
Wydawnictwo: | Rea |
Rok wydania: | 2011 |
ISBN: | 978-83-754-4312-7 |
Ocena: | 4.8 |
Liczba głosów: | 5 |
Oznacz książkę jako:
Przeczytana | Planuję przeczytać |
Ulubiona | Teraz czytam |
Pokaż osoby, które tę książkę:
Przeczytały | Planują przeczytać |
Lubią | Teraz czytają |