„Ktoś wydał zduszony krzyk. Wśród siedzących przy stole podniósł się lekki szmer. Ronnie podjął pytania, ale jego głos brzmiał teraz inaczej – przerażony, niepewny.
- Czy chcesz powiedzieć, że… kapitan Trevelyan nie żyje?
- Tak.
Zapadła cisza (…). I wśród tej ciszy stolik znowu ruszył. Wolno i rytmicznie Ronnie odczytywał głośno kolejne litery. M-O-R-D-E-R-S-T-W-O…”.
Jest środek zimy. W zasypanej śniegiem, położonej na skarpie nad wrzosowiskami wiosce jeden z domów wynajmuje niejaka pani Willett. Właściciel rezydencji nie do końca rozumie powody, dla których ta tajemnicza dama zdecydowała się zamieszkać na odludziu. Jeszcze bardziej dziwi go, że udaje się jej z powodzeniem organizować lokalne życie towarzyskie. W trakcie jednego ze spotkań zebrani u pani Willett goście zabawiają się w wywoływanie duchów. Zorganizowany z nudów seans spirytystyczny niespodziewanie zamienia się w przepowiednię śmierci – która sprawdza się co do joty!
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: