"- Gdzie się podziała twoja bielizna?
- Złapał mnie deszcz i pożyczyłam suche ubranie od Dougiego Krupera, a on damskiej bielizny nie miał. Poszłabym do domu, żeby się przebrać, ale takich dwóch gości chce obciąć mi palec i bałam się, że będą na mnie czekać w moim mieszkaniu.
- Dzięki Bogu - odetchnęła mama. - Bałam się, że zostawiłaś stanik w samochodzie Morellego.
- Nie robimy tego w jego samochodzie. Robimy to w jego łóżku.
Mama trzymała w ręce wielki nóż do mięsa.
- Chyba się zabiję.
- Nie nabierzesz mnie - powiedziałam, nalewając sobie kawy. - Nigdy nie zabiłabyś się w trakcie gotowania zupy."
"- Idę do domu. I żeby cię uszczęśliwić, zamknę drzwi na klucz.
- Błąd. Jedziesz ze mną, i to ja cię zamknę na klucz.
- To miała być groźba?
- nie. Po prostu cię informuję.
- Posłuchaj no, panie - powiedziałam - mamy dwudziesty pierwszy wiek. Kobiety nie są już własnością. Nie możesz łazić i nas tak po prostu zamykać. Jeśli chcę zrobić coś wyjątkowo głupiego i narazić się na niebezpieczeństwo, mam do tego prawo.
Komandos błyskawicznie zapiął mi kajdanki na nadgarstku.
- Nie sądzę.
- Hej!
- To tylko kilka dni.
- Nie mogę w to uwierzyć! Naprawdę zamierzasz mnie zamknąć?
Chciał mnie chwycić za drugi nadgarstek, ale szarpnięciem wyrwałam mu kajdanki z ręki i odskoczyłam.
- Chodź tutaj - powiedział.
W mgnieniu oka znalazłam się po drugiej stronie samochodu. Kajdanki mi dyndały i w jakiś przedziwny sposób, nad którym nie chciałam się nawet zastanawiać, było to naprawdę erotyczne. Ale przy tym jednocześnie naprawdę mnie wkurzało. Sięgnęłam do torebki i wyciągnęłam gaz.
- Chodź tu i mnie złap - powiedziała buńczucznie.
Położył ręce na samochodzie.
- Nie idzie nam zbyt dobrze, prawda?
- A czego się spodziewałeś?
- Masz rację. Powinienem wiedzieć. Z tobą nic nigdy nie jest proste. Faceci wysadzają się w powietrze. Samochody są zgniatane przez śmieciarki. Brałem udział w inwazjach na pełną skalę, które były o wiele mniejszym wyzwaniem niż pójście z tobą na kawę."
"Morelli objął mnie i dotknął nosem mojego karku.
- Nareszcie sami - zamruczał.
- Muszę ci coś powiedzieć.
Morelli zastygł w bezruchu.
- W pewnym sensie natknęłam się dzisiaj na martwego gościa.
Zsunął się po oparciu kanapy.
- Mam dziewczynę, która znajduje trupy. Dlaczego ja?"