Po latach Odojewski znów powraca do katyńskiej tragedii, tłumacząc to w jednym z wywiadów radiowych, rażącym brakiem zainteresowania zmerkantylizowanego kraju (wyzwolonego już przecież przed przeszło dekadą z sowieckiej zależności) wobec bolesnych momentów własnej historii. W trakcie pisania autor zwrócił także uwagę na wciąż błąkające się w piśmiennictwie postsowieckim kłamstwa na temat tego mordu, mimo oficjalnego przyznania Kremla w 90-tym roku do sprawstwa. Ostatnim przykładem takiego kłamstwa jest wydana niedawno w Moskwie, licząca osiemset stron książka autorstwa niejakiego Jurija Muchina Antyrosyjska podłość. Miczący, niepokonani nie są opowieścią o samym mordzie polskich jeńców, ale o jeszcze jednym kłamstwie z tym mordem związanym. O kłamstwie mało znanym, dziś niemal zapomnianym. Inspirującą główny wątek tej opowieści była bowiem historia autentycznej próby podjętej na przełomie lat 1945-46, zainscenizowania w Polsce procesu katyńskiego, mogącego, czy nawet mającego uprzedzić proces norymberski i udowodnić jednocześnie winę Niemców. W każdym razie ówcześnie do procesu nie doszło, próba nie wypaliła; do dziś wiele jej aspektów pozostaje niewyjaśnionych, spornych, głęboko dyskusyjnych. Opowieść Włodzimierza Odojewskiego nie jest wierną rekonstrukcją tej mało znanej historii, jest raczej fabularnym wniknięciem w jej tajemnicę, jest literacką jej interpretacją.