"Zobaczyłem rzecz śmieszną i straszną zarazem. Trzy identyczne łoża wysłane aksamitem w państwowych barwach mieściły trybuny różniące się wielkością i detalami, lecz łączyło je to samo. Z każdą, w dziwaczny, niezrozumiały sposób powiązany był szkielet, z wyraźnie zachowaną czaszką, łokciami wspartymi na pulpicie, podkurczonymi nogami. Byłem bliski pomieszania zmysłów, gdyż z pobieżnych obserwacji wynikało, że leży tu jakiś zmutowany organizm, pół Pierdołolanin, pół mównica..."
"Pierdołolandia" jest książką z gatunku fantastyki, jednak, co należy do rzadkości, napisaną z przymrużeniem oka o zabawnej fabule. Dziennikarz gazety "Wiadomości Drogi Mlecznej" William Maria Jankowski-Johnson zostaje wysłany na planetę Pierdołolandia w odległej o miliony lat świetlnych Galaktyce Smętnej Drogi Skręcającej w Bok. W swych reportażach opisuje zwyczaje panujące na tym globie. Mieszkańcy - sympatyczni Pierdołolanie uwielbiają przemawiać, a mównice traktują prawie jak bóstwa, stawiają im pomniki i wysławiają w poezji. Każdy z nich posiada własną trybunę, zaś ostatnim krzykiem mody jest mównica składana. Pozwala na prowadzenie dysput bez względu na mijsce przebywania. William przeżywa na Pierdołolandii wiele przygód, min. tropi ziemskiego konsula, który okazal się niecnym łotrem, zostaje pożarty przez gigantycznego stwora, odwiedza pomnik Ojca Zjednoczenia itd... Trafia też na na pobliskie planety - Bąkolandię, slynącą z niewyczerpalnych zasobów "gazów" oraz Amirę, przemienioną w kolonię karną.
Pierdołolandia jest książką nie tylko dla miłośników s.f. dominuje w niej zdrowa kpina i absurd, z wieloma podtekstami nawiązującymi do naszej rzeczywistości... [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: